Piotruś
Na wstępie pragniemy bardzo podziękować całemu zespołowi Państwa placówki za wyświadczoną pomoc a w szczególności Panu Doktorowi.
Poród Piotrusia Józefa odbył się SN i przebiegł bardzo szybko. (Szpital AM Poznań, Polna) Trwał zaledwie 3h.
Synek urodził się o 15:05 (w Godzinie Miłosierdzia) w dn.22.12.2012 z wagą ur. 3800gr. Początkowo był słabo dotleniony gdyż był owinięty pępowiną ale jakoś doszedł do siebie po kilku minutach. Opiekę gin. przed i po porodzie sprawował dr n.med Piotr Dydowicz z Polnej (mieszka w naszej miejscowości więc do niego chodziliśmy).
Po ostatnim poronieniu żona była bardzo przejęta i wraz ze mną starała się wcielać w życie wszelkie zalecenia dot. przebiegu ciąży. A problemów nie brakowało. Najpierw było spore krwawienie ok. 15 tyg. (łożysko przodujące) które dzięki Bogu ładnie się przesunęło, infekcja waginalna, potem problemy z ciśnieniem (błędy pomiaru + skoki), cukrzyca ciążowa nakładająca się z GERD i dietą bezmleczną – dieta-wyzwanie, od 5-tego tygodnia Clexane do 6 tyg. połogu a na koniec infekcja z gorączką na kilka tygodni przed porodem.
W tym wszystkim, aby się nie załamać, prosiliśmy o wsparcie modlitewne siostry zakonne, znajomych i przyjaciół oraz prosiliśmy o orędownictwo 2 świętych – Św. Dominika (Pasek jego imienia) i Św.Józefa (z Kaliskiego Sanktuarium) i bł. Jana Pawła II.
Żeby jeszcze dobitniej objawiła się moc Boża nasza starsza pociecha (6 lat) na dzień przed porodem dostała wyrzut ospy wietrznej. Dzięki temu synek uniknął zakażenia które groziło by mu gdybyśmy o tej ospie dowiedzieli się później. Jako że do domu
nie mogliśmy wrócić przyjęły nas siostry Karmelitanki które właśnie w lecie ub. roku wykończyły pokoje gościnne i dzięki temu mieliśmy bezpieczne lokum w bliskim sąsiedztwie domu (100m). W życiu chrześcijanina nie ma jak widać przypadków.
Chciałbym też zaznaczyć że to dzieciątko jest wyjątkowe bo postanowiliśmy jego życie i poczęcie oddać Bogu w całości. Poczęło się dzięki zawierzeniu – oddaliśmy jego poczęcie Bogu z nadzieją że jak da nowe życie to i pomoże je utrzymać. Dzieciątko dotrwało aż do dziś dając świadectwo wyjątkowego działania Bożej Mocy (także przez ludzi Służby Zdrowia) mimo bardzo licznych przeciwności (dr Dydowicz stwierdził że mieliśmy w tej ciąży 'prawie wszystko’ 🙂 ). Wszystkie wydarzenia które wiązały się z pojawieniem się naszego synka na świecie wydają się tworzyć spójną ścieżkę prowadzącą do dnia dzisiejszego.
Poniżej przesyłam foto synka: po urodzeniu